Dzień 5 - piątek 08.07.2005-07-08
Cześć gorgol,
Wracając do wczorajszej czwartkowej konkurencji, skalkulowałem że jednak nie warto ryzykować i jak się okazało sprawdziły się przewidywania. Dzisiaj troszkę poczekałem, Tomek się rwał do przodu i poleciał wcześniej, ja stwierdziłem, że nie chcę lecieć jeszcze, poczekałem i póĽniej samemu po „swojemu” poleciałem po chmurkach, wiesz dzisiaj dobrą koncepcję mi dobre anioły podpowiadały i wyszło. Troszkę na końcu leciałem asekuracyjnie, nie chciałem nie dolecieć, pod koniec jakieś opady deszczu mijałem. Wiesz jak to jest...
Trochę teraz o odżywianiu, marzy nam się biały serek z polski, bo takiego tutaj nie ma. Dbamy o siebie ze Stasiem i pitrasimy razem różne smakołyki, dzisiaj był łosoś przywieziony z Helsinek bo tutaj ryb nie ma, były warzywka, ziemniaczki zasmażane, na deser był budyń z sokiem malinowym. Także jemy wspaniałe obiadki.
Trzymaj się - do jutra
Janusz
Moje wyjaśnienie ( gorgol ):
Konkurencja ponownie nr 4, gdyż poprzednia została anulowana, a przyczyną było brak minimum zawodników ( 25% to jest 6-ciu ), którzy zaliczyli przelot ponad 100 kilometrów, co wczoraj niewiarygodnie dokładnie przewidział Janusz Centka.
|