Cześć Wojtku,
Ciężko dzisiaj było, podjąłem decyzję ryzykowną dosyć, większą część trasy leciałem sam na bezchmurnej termice, a to jest naprawdę trudny lot. Na początku Węgrzy raz po raz lecieli przede mną, potem się rozpierzchali, ja prowadziłem, póĽniej V7, po jakimś czasie V8 doleciał. Oj ciężko, ciężko było, byliśmy ze dwa albo trzy razy blisko 500 metrów. Ta grupa która wystartowała 35 minut po mnie, miała większą siłę i lepiej szła do przodu. Także dużo dostałem od nich, ale myślę że nie jest najgorzej.
Bezchmurna była praktycznie na całej trasie, troszeczkę na wschodzie było minimum chmurek i tam żeśmy się podratowali troszeczkę. Jak był komin to trzeba było krążyć, bo były obszary bez noszeń, był to trudny lot.
Tomka mi szkoda bo trochę się ostał, pierwszy problem był już na lotnisku, bo nie było noszeń i nie mógł się wykręcić i zaliczył teren, zresztą wielu zawodników padło w polach.
Kończę już, bo jestem bardzo zmęczony, bo powiem jeszcze raz to był ciężki lot
Pozdrawiam cześć
Janusz
|