Poniedziałkowe prognozy pogody nie wróżyły nic dobrego. Niedzielny halny nawiał masy śniegu i potworzył duże zaspy. Nawet płyta startowa dla śmigłowca z dni poprzednich zamieniła się w wielką zaspę śnieżną. Nie pozostawało nic innego jak uruchomic oba traktory m-ki Rubin ( jeden z lemieszem, drugi z pługiem wirnikowym ) by po kilku godzinach można było uruchomić wyloty Eurocopterem EC-130. Była to wielka frajda dla spadochroniarzy, miałem się okazję przyglądać zadowolonym minom miłośników tego sportu po lądowaniu - co zresztą prezentują zdjęcia. Po lotach Piotrek z Normalu jak dobry gospodarz oczyścił drogi wokół zabudowań aeroklubowych z zasp, co było dla mnie wdzięcznym tematem do fotografowania. Jego działania pewno z zadowoleniem oglądali z okien portu członkowie zarządu ABB. Ale jakoś zabrakło im odwagi przyjrzeć się działaniom Rubina 135 z bliska... A przecież mróz zelżał, nastąpiło ocieplenie, myślę że dotrze również do środka zabudowań aeroklubowych.
Po 18-tej Henio Kluka wystąpił w kawiarni w roli św. Mikołaja i rozdawał prezenty zebranym gościom - głównie spadochroniarzom, ale nie tylko. Tej części nie fotografowałem i liczę na tych kolegów czy koleżanki, którzy robili zdjęcia i coś mi mogą podesłać, bym umieścił je na stronie.
Kiedyś takie spotkania po lotach organizowali samolociarze, szybownicy - nie tylko spadochroniarze. Gwarno było w kawiarni prowadzonej hań dawno przez Andrzeja Dziurzyńskiego, Franka Kępkę i innych. Może wzorem spadochroniarzy wrócą tamte wspaniałe wieczory, pełne wrażeń z lotów szybowcami, samolotami, lotniami, skokami spadochronowymi. Tutaj ukłon do władz ABB by zrobili choć jeden krok w tą stronę.
wg gorgol |