Skalanka - skoki spadochronowe 31.12.2011r.
Grudzień 2011 zapisał się w naszej pamięci nie jako miesiąc zimowy, a raczej jak wiosenny. Brak śniegu i temperatury dochodzące do 10 stopni w plusie zupełnie zdezorientowały przyrodę. Brak deszczu spowodował ograniczenia w zużyciu owdy, tak więc naśnieżanie stoków narciarskich było administracyjnie zabronione. Jakimś cudem na zboczach Skalanki koło Zwardonia utrzymała się pokrywa śnieżna, więc można było uprawiać narciarstwo. Spadochroniarze z Bielska-Białej jak co roku zaplanowali skoki Sylwestrowe. Pomyślałem że Ośrodek Narciarski Skalanka będzie ciekawym miejscem do pożegnania Starego 2011 roku. Wspólnie z szefem Skalanki Mieczysławem |liwą przygotowaliśmy lądowisko dla śmigłowca, zaś na przełęczy Skalanka, wzdłuż której przebiega granica polsko-słowacka wyznaczyliśmy lądowisko dla spadochroniarzy. I tu zaskoczenie, zima sobie nagle przypomniała o swoich obowiązkach i od dwóch dni padał śnieg, a poranek Sylwestrowy to istna nawałnica, z wiatrem szalejącym ze strony Słowackiej. Około 12-tej nie widząc szans na poprawienie pogody, odwołałem skoki. Nadszedł czas na nartki. Jakoś około 14-tej poprawiła się zdecydowanie pogoda, podniósł się pułap chmur, nawet poprzerywała się warstwa chmur ukazując miejscami niebieskie niebo. Ku mojemu zdumieniu trójka spadochroniarzy Marko-Czarko, Piter Daniel i Wojtek Wieczorek warowała na lotnisku licząc na jakąś szansę wykonania lotu i skoku. Za chwilę zadzwonili, że są w gotowości bojowej na pokładzie Eurocoptera EC-120 pilotowanym przez Piotra Jafernika. Udaliśmy się szybko ratrakiem na miejsce lądowania spadochroniarzy. Kilka minut póĽniej przyleciał śmigłowiec, mała rundka nad lądowiskiem dla zapoznania spadochroniarzy z terenem i szybkie nabranie wysokości niezbędnej do bezpiecznego wykonania skoku.
I są, czasze się otwarły prawidłowo, desant nad Skalanką został zrealizowany. Profesjonalne lądowanie skoczków i zjazd ratrakiem na polanę, gdzie czekał już śmigłowiec. Kilka zdjęć grupowych, a następnie odlot do Bielska-Białej. Turyści zebrani na polanie Skalanki mieli wielką atrakcję na podsumowanie 2011 roku. Do póĽnego wieczora trwała wymiana wrażeń wśród turystów, ratowników GOPR, pracowników Ośrodka Narciarskiego Skalanka. O tubylcach nie zapominając.
Jest Nowy Rok. Wszystko wraca normy po Sylwestrowych zabawach, po raz drugi miałem okazję spędzić sylwestra w górach, część nocy Sylwestrową spędzając w Polsce, a część Część Noworoczną na Słowacji - oczywiście przemieszczając się pieszo w doborowym towarzystwie Ray`a i Andre, brnąc w świeżym śniegu i mgle z Serafinowa na Skalankę. Daliśmy rady.
Do zobaczenia w wiosennym Bielsku-Białej.
|